Święty Kościół, choć różnoraki w mnogości osób, jest zjednoczony ogniem Ducha Świętego. Jeśli nawet fizycznie wydaje się podzielony na kilka rodzin, tajemnica jego głębokiej jedności nie traci nic ze swojej integralności: „Ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany”, mówi święty Paweł (Rz 5,5). Nikt nie wątpi, że ten Duch jest jeden i wielokrotny zarazem, jeden w istocie swego majestatu, różnorodny w darach i charyzmatach przyznanych świętemu Kościołowi, który napełnia swoją obecnością. I ten Duch pozwala Kościołowi być zarazem jednym w swoim wymiarze powszechnym i całkowicie w każdym ze swoich członków […].
Jeśli zatem ci, którzy wierzą w Chrystusa, ją jednym, to wszędzie, gdzie jeden z nich się znajduje, jest ciało całego Kościoła, dzięki tajemnicy sakramentalnej. I wszystko, co przystoi całemu ciału, przystoi też każdemu z jego członków. Oto dlaczego, kiedy kilku wiernych znajdują się razem, mogą powiedzieć: „Nakłoń swe ucho, wysłuchaj mnie, Panie, bo jestem nędzny i ubogi. Strzeż mojego życia, bo jestem pobożny” (Ps 86,1-2). A kiedy jesteśmy sami, możemy śpiewać: „Radośnie śpiewajcie Bogu, naszej Mocy, wykrzykujcie Bogu Jakuba” (Ps 81,2). Słusznie można powiedzieć razem: „Chcę błogosławić Pana w każdym czasie, na ustach moich zawsze Jego chwała” (Ps 34,2), a kiedy jestem sam, głosić: „Uwielbiajcie ze mną Pana, imię Jego wspólnie wywyższajmy” (Ps 34,4) i wypowiadać inne, podobne słowa. Samotność nie przeszkodzi nikomu mówić w liczbie mnogiej, a wielu wiernych może wyrażać się w liczbie pojedynczej. Moc Ducha Świętego, który zamieszkuje w każdym z wiernych i ogarnia ich wszystkich, sprawia, że jest albo zaludniona samotność, albo zgromadzenie, które tworzy jedno.
Live a Reply