Zauważmy, w jakim stopniu apostoł Jan zaleca nam braterską miłość: „Kto miłuje swego brata, ten trwa w światłości i nie może się potknąć” (1 J 2,10). Jest oczywiste, że apostoł umieszcza doskonałość sprawiedliwości w miłości do braci: ponieważ ten, w kim nie ma okazji do potknięcia się, jest doskonały. A jednak zdaje się pomijać milczeniem miłość Boga, czego nigdy by nie uczynił, gdyby w samej miłości braterskiej nie słyszał Boga. […]
Kto nie jest w Bogu, nie jest w światłości, bo „Bóg jest światłością, a nie ma w Nim żadnej ciemności” (1 J 1,5). Cóż więc dziwnego, że ten, kto nie jest w światłości, nie widzi w światłości, innymi słowy, że nie widzi Boga, skoro jest w ciemności? Widzi swojego brata ludzkim wzrokiem, który nie pozwala mu zobaczyć Boga. Ale gdyby kochał swojego brata, którego widział ludzkim wzrokiem, duchową miłością, zobaczyłby Boga, który jest samą miłością, tym wewnętrznym wzrokiem, który pozwala mu Go zobaczyć. Zatem ten, kto nie kocha swego brata, którego widzi, jak może kochać Boga, którego nie widzi, ponieważ Bóg jest miłością, a tej miłości brakuje temu, kto nie kocha swego brata?
I niech już nie będzie kwestią, ile miłości jesteśmy winni naszemu bratu, ile Bogu: nieporównywalnie więcej Bogu niż nam samym, tyle samo naszym braciom, co nam samym; i kochamy siebie tym bardziej, że bardziej kochamy Boga. Tak więc kochamy Boga i naszego bliźniego jedną i tą samą miłością; ale kochamy Boga ze względu na Niego samego, a siebie i naszego bliźniego ze względu na Boga.
Live a Reply